WIARA

CUDOTWÓRCA!

Niezmiennie od lat mnie to bawi. Oto więc dowód (kolejny) na to, jakim cudownym kuglarzem jest Jan Paweł Drugi.

W dzielnicy Rzymu Watykanie, istnieje ponoć wielce pokaźna dokumentacja dotycząca licznych, nieprzebranych, do koloru do wyboru, cudownych uzdrowień, które się dokonały za pośrednictwem naszego ukochanego papieża, dla bliskich i znajomych po prostu Karolka. Czyż to nie cudowne? Przytoczę wam za chwilę pierwszy z brzegu przypadek, barwny i kolorowy i na sto procent dowodzący, że nie ma chuja, ten Karol miał jakąś moc. Musiał coś palić, łykać i pić, że takie cudowne miał zdolności skubaniutki. A tak po prawdzie, to nielicho też palić, łykać i pić muszą ci, co to wszystko wymyślają a następnie skrupulatnie spisują. Bo im dużej nad tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że na trzeźwo i bez porządnego telepnięcia nie da się takich historii na poczekaniu wymyślić.

No i teraz ten zapowiadany przykład „cudownego” uzdrowienia.

Oto niejaki kardynał Francesco Marchisano, bliski kiedyś, jak powiadają, współpracownik papy Karola i watykański urzędas wyższego sortu, ujawnił, że wyzdrowiał tylko dzięki modlitwie Karola.

Ten włoski kardynał zaprzyjaźnił się z Wojtyłą jeszcze w roku 1962, kiedy ów Wojtyła był zwykłym księdzem i nie wiedział czy dalej trwać w stanie sukienkowym, czy może rzucić wszystko i zająć się babi od których czuł wyraźną miętę z lekką nutą rumianku. Niestety, jak pokazuje historia, wybrał to gorsze rozwiązanie.

Wracając zaś do Marchisano… Jakiś czas temu, jeszcze za błogosławionego żywota papy z Wadowic, przeszedł on poważną operację jednej z szyjnych tętnic. Niestety coś tam poszło nie tak, i w wyniku zabiegu została sparaliżowana jego struna głosowa. Kardynał mówił cicho i niewyraźnie. Ale pewnego dnia przyszedł odwiedzić go wspomniany cudotwórca Karol. Dotykając chorego miejsca powiedział: „Nie lękaj się, zobaczysz, że pan na nowo da ci głos. Będę się modlił za ciebie”. I co? I stało się! W krótkim czasie kardynał został całkowicie uzdrowiony. Dreszcz emocji mną wprost wstrząsa.

Wyczytałem nawet, że jednej takiej, co to się stale się modliła, Jan Paweł przysłał nawet z zaświatów esemesa. Napisał w nim, że za dwa dni wyzdrowieje. I wyzdrowiała! A jej relację umyślny skryba skrupulatnie spisał. W każdym razie jedno jest pewne, że udał nam się ten Karol, bo leczy, krawaty wiąże i usuwa ciąże.
Słuchajcie, ja sobie nie robie jaj, niczego na kolenie nie wymyślam. To się dzieje naprawdę!

1 komentarz dotyczący “CUDOTWÓRCA!

  1. .”..bo leczy, krawaty wiąże i usuwa ciąże.” Nie. Ciąże usuwa Chazan. To znaczy usuwał, bo na starość wyłysiał i zaciągnął się do klasztoru ojców sumienników z perspektywą życia eternalnego i wyniesienia na ołtarze. Krawaty natomiast wiąże ten. No jak mu tam…Kaczyński. Nie. Zaraz on wiąże sznurowadła. To znaczy nauczył się chyba, albo Pawłowicz mu zawiązuje, bo uprzednio premierując temu wielkiemu narodowi nie wiązał.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.