Jak ZIOBRU chce bronić SZYDŁU

Pan Ziobru i ludzie pana Ziobru potrząsają szabelkami i straszą, że każdy kto śmiał natrząsać się z wypadku Pani Premier Szydło (na wszelki wypadek piszę wszystko z wielkiej litery, by chociaż w ten sposób zneutralizować zarzut o braku należytego szacunku w stosunku do „organu Rzeczpospolitej”) ten poniesie dotkliwe konsekwencje. 

Oto co mówi wice-ziobru Wójcik:

„Fala nienawiści, która przelała się przez internet po wypadku premier Beaty Szydło, to jest coś, z czym się jeszcze nie spotkaliśmy (…) Osoby, które szerzą mowę nienawiści, mogą być szybko namierzone i ukarane”.

Wójcik dalej wali też z grubej rury i straszy, że każdy kto w ogóle w nieprzyjazny sposób wypowiadał się o tym pożal się boże wypadku, kto kwestionuje prawomocne ustalenia prokuratury i w bezpodstawny sposób broni „przestępcy” i sprawcy wypadku, musi się liczyć z konsekwencjami prawnymi. W grę wchodzą m.in przepisy które mówią o poniżaniu organów Rzeczpospolitej Polskiej (jakby było kogo i co poniżać), a także te o atakowaniu osób, ze względu na przekonania polityczne. Acz nie precyzuje o przekonania polityczne której ze stron chodzi. Pani premier czy krytyków pani premier.

Bo jeśli pani premier, to temat jest dyskusyjny ze względu na dyskusyjne twierdzenie jakoby jakieś poglądy ona w ogóle posiadała. Jeśli zaś, przedmiotem zainteresowania są moje poglądy, to jak najbardziej, jest pole do dyskusji, bowiem ze względu na takie a nie inne poglądy, moje życie coraz bardziej traci dotychczasowy komfort.

Oczywiście można się z tego wszystkiego śmiać i pokazywać Wójcikowi tę część ciała w która ewentualnie każdego z nas może pocałować, ale z drugiej strony nie ma też sensu z tym śmiechem przesadzać, bo to są niestety idioci. A idiota, każdy, najbardziej nawet głupi swój pomysł, uważa za genialny i zrobi wszystko, żeby wprowadzić go w życie. W tym też sensie i Wojcika i tego co on mówi, należy się bać.