duperele EXTRASY

Palców u rąk już nie wystarcza by sukcesy zliczyć

Było o to sporo szumu i medialnych ochów i achów. Gdy Mateusz Morawiecki został zaproszony na Szczyt G20, wydawało się, że oto dotknęliśmy nieba, że Polska to już jest taką potęgą, że bez niej, bez jej akceptacji, nic poważnego na świecie nie może się wydarzyć. Że po prostu mamy zagwarantowane to miejsce wsród najlepszych, bo ono się nam należy, tak jak psu należy się miska zupy.

A wszystko dzięki zasługom rzecz jasna ekipy dobrej zamiany, co jest oczywiste i bezdyskusyjne. Kto twierdzi inaczej, zdradza Polskę i staje w jednym szeregu z Tuskiem.

Weźmy też pod uwagę, iż miarą tego sukcesu jest fakt taki oto, że podobnego co i my „zaszczytu” dostąpili również przywódcy takich państw jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Senegal, Tunezja, Maroko oraz Rwanda, oni też tak jak my zostali wezwani na… zjebkę.

Tak moi drodzy, Minister Morawiecki został tam wezwany nie po medale, tylko po prostu na dywanik, czyli po ludzku mówiąc na opierdol!

Więc rzec można, że obracamy się w wyjątkowo dostojnym towarzystwie i wcale się nie dziwię, że wedle PiS to jest właśnie ów niebywały sukces, tak jak i sukcesem było owe bezdyskusyjnie słynne 1:27 w Brukseli.

ALE O CO CHODZI Z TYM OPIERDOLEM?

Przede wszystkim chodzi o to, że uchodzimy za czołowego truciciela w Europie, bo aż 85 % prądu produkujemy z węgla i nie chcemy zrobić nic, aby to zmienić. Więc warunek jaki nam właśnie postawiono jest prosty i oczywisty: albo zmniejszacie trucie nas wszystkich, albo będziecie płacić kary za każdą nadprogramowo wyprodukowaną tonę CO2 i każdą nadprogramowo wydobytą tonę węgla. I w dupie mamy interes waszych rozpuszczonych, rozwydrzonych i ponad miarę rozpieszczonych górników. To żeście do tej pory nic w tej kwestii – mimo naszych apelów – nie zrobili, raz jeszcze dowidzi, że jesteście skończonymi ignorantami, chujami po prostu. To przede wszystkim usłyszał pan Morawiecki. Żadnego chwalenia, żadnego miziania i głaskania po główce, tylko męska jako się rzekło zjebka,  z użyciem słów prawdopodobnie niecenzuralnych! 

Było też o uchodźcach, gdzie nasze sukcesy są mniej więcej porównywalne z sukcesami na froncie walki z CO2. Wiecie ilu uchodźców przyjęliśmy oficjalnie w tym roku, tzn ile osób dostało tzw status uchodźcy? Jedna osoba! I to jeszcze Ukrainiec. A to wcale nie Ukraińcy są problemem Europy i nie o takich uchodźcach rozmawia się na Szczycie. Więc suma summarum z Baden Baden przywiozą tego Morawieckiego na tarczy, a kto wie czy nie w karetce, co oczywiście nie przeszkodzi propagandzie rządowej ogłosić, iż odnotowaliśmy kolejny sukces. Pewnie na lotnisku znów będzie czekał Kaczyński z kwiatami.

NA KONIEC MAM TAKĄ UWAGĘ…

…a w zasadzie pretensję do drogich kolegów z mediów prawicowych, stojących dziś zdaje się na stanowiskach skrajnie lewicowych… Otóż dlaczego nie powiedzieliście wprost i głośno swoim czytelnikom, nie powiedzieliście głośno i wprost waszym Polakom, że na ten szczyt G20, to Niemiec nas zaprosił! NIEMIEC!!!

Więc czy was to nie boli, czy warto było kogoś tam posyłać, czy warto było zdradzać ideały, no i czy naprawdę jest się czym chwalić? Przecież o honor tu chodzi!

6 komentarzy dotyczących “Palców u rąk już nie wystarcza by sukcesy zliczyć

  1. Chyba mam odruch psa Pawłowa bo na widok Morawieckiego i nie tylko ślina mi się zbiera. Nic tylko plunąć ale powstrzymuję się bo kto mi ekran wytrze?

    Polubienie

  2. poszloooo

    Gdy Wojtyłę zaproszono do Rzyma to niby nam się należało, choć per saldo i z perspektywy historii można mieć duże wątpliwości. A ten bankowiec co myślał? Że wuc bezkarnie może ujadać a jego będa po głowie głaskać?
    Rozum u lepszego sortu dawno poszedł się …… zanikać.

    Polubienie

  3. Gdy Wojtyłę zaproszono do Rzymu, to Edward Gierek [oczywista, że Prawdziwe Polskie Polaki z Prawdziwej Narodowej Polskiej Polski nie wiedzOM, kto to zacz – to ów Towarzysz Edward] pogratulował Wojtyle watykańskiego Santa Sedesu, bo jednak obaj czuli się POLAKAMI [bezprzymiotnikowymi]. A co zrobiła w sprawie Tuska ta zafajdana kacza klika z dojnej zmiany??? Przypominam TUSK DONALD [nie mylić z Trumpem Donaldem] to taki wnuk takiego jednego żołnierza – dezertera z Wehrmachtu, który uciekł do Armii Polskiej tworzonej przez Sikorskiego [oj, tego nazwiska to w Paranoi i Schizofrenii też dosyć mocno nie lubiejOM] akurat tworzonej we Francji].
    I ta wspólnotowo-polska postawa to jest zasadnicza różnica między konserwatywnym katolikiem i liberalnym komunistą a chamami z Paranoi i Schizofrenii.

    Sir Absurd z K`Lechistanu

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.