Wiara zdecydowanie czyni czuba

Wiecie zapewne, że istnieje taka organizacyjna chujnia jak Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich. To – nie bójmy się tego słowa – zgraja pojebów, którym przeszkadza na półkach nawet aspiryna. Złożyli oni właśnie w trybie petycji projekt ustawy o… klauzuli sumienia dla aptekarzy. Chodzi głównie o to aby w aptekach nie było możliwości sprzedaży środków antykoncepcyjnych.
Krótkie wyjaśnienie o co chodzi z tym trybem petycji…

Chodzi o to, że gdyby była to normalna inicjatywa obywatelska, to taki projekt musiałoby by poprzeć przynajmniej 100 tysięcy obywateli, zaś do projektu należałoby tez dołączyć listę osób popierających. I była by wtedy całkowita bida, bowiem pod projektem udało się zebrać nieco ponad 10 tysięcy podpisów (gdyby liczyli policjanci, to pewnie nie byłoby nawet tysiąca). Zdecydowano się w tej sytuacji na ów tryb petycji, gdzie żadnych podpisów nie trzeba.

Pocieszające są tu dwie kwestie.

Po pierwsze sejm złożonego w tym trybie projektu nie musi rozpatrywać, a po drugie na około 25 tysięcy farmaceutów, tych „katolickich” pojebów jest jakieś 800 sztuk. Niby nie dużo, ale mimo wszystko o wiele za dużo.

Zapisy proponowane w tej ustawie to czysty skandal i mentalne średniowiecze. Ale też nie jest to niestety przypadek odosobniony, bo taka coraz bardziej pojebana jest ta cała Polska. Przecież lekarze już odmawiają wypisywania recept (no chyba, że za pieniądze, bo pieniądze w zasadniczy sposób korygują religijność uczuć), farmaceuci i bez tej głupiej ustawy i tak sprzedają co chcą, a w zasadzie nie sprzedają tego co my chcemy, za chwilę zaś pewnie sprzedawczynie w sklepie mięsnym odmówią sprzedawania mięsa, ze względu na swoje przekonania wegetariańskie.

Zatrzymując się jeszcze chwile przy tych nieszczęsnych aptekach, łatwo sobie wyobrazić, że po środkach antykoncepcyjnych przyjdzie czas na specyfiki i leki zapobiegające na przykład odrzutom przeszczepów. Bo jakiś katolicki chuj aptekarz uzna, że przeszczepy generalnie są wbrew woli bożej, bo bóg jakby chciał to by nie karał delikwenta ciężką chorobą serca. Taka jest logika katolickiego sumienia i uczuć.

Ponieważ wszystko wskazuje na to, że taka ustawa jednak przejdzie, więc apeluję do tych, którym jest to nieobojętne, żeby w swoich stronach trwale znakowali takie katolickie apteki. Nieważna metoda, ważny efekt! Znakujcie tak by znamię było widoczne z daleka i było trudne do usunięcia, namawiajcie ludzi do omijania takich aptek szerokim łukiem, może szczęśliwie zdechną, nagabujcie takich farmaceutów, utrudniajcie im życie, bo – powołując się na pewne religijne standardy i zasady – jak bóg Kubie tak Kuba bogu. Zróbmy im zajebisty happening! Co, nie dacie rady?