POLITYKA

Być może im gorzej tym lepiej (chyba)

Zwiększają się zagrożenia, wiec wskaźnik wydatków na obronność powinien być zwiększony. Tak uważa były szef biura bezpieczeństwa narodowego generał Koziej. I pozwolę sobie się z nim nie zgodzić, bo tak to już jest, że rzadko z kimkolwiek się zgadzam. Przynajmniej ostatnimi czasy.

Do tej pory na armię wyrzucamy lekka ręka jakieś 2%PKB, co jest sumą wcale nie bagatelną. Te miliardy  złotych (dokładnie 36 mld), wariat Macierewicz przeznacza w zasadzie na skuteczne niszczenie tej armii, więc jaki jest sens żeby dawać mu jeszcze dodatkowe pół procenta PKB? Przyznacie sami, że to bez sensu.

Poza tym wysunę dość prowokacyjną tezę, że im mniej tej armii, im ona słabsza i bardziej zdezorganizowana, to per saldo tym lepiej dla nas. Bo Moi Drodzy słaba, rozpierdolona organizacyjnie i niedozbrojona armia, to gwarant szybkiego zakończenia bezsensownego prawdopodobnie oporu, oraz tym samym nadzieja na mniejszą liczbę ofiar.

Wszystkie dotychczasowe statystki wojenne to poniekąd potwierdzają. Im mniejszy była chęć do obrony, im mniej zacięty opór, im krócej to wszystko trwało, tym mniej ludzi zginęło. A przecież w ostatecznym rachunku tylko ludzie się liczą.

Tym samym poddaje w wątpliwość powszechne dość hasło iż Polska jest najważniejsza. Nie, najważniejsze jest życie.

Wiec może niesłusznie tego pana Macierewicza tak chłostamy i mieszamy go z błotem. Bo może on realizuje genialny w swej prostocie plan. Osłabiając i dezorganizując armie, jednocześnie stwarza nam większą szansę na przeżycie. Z tymi paroma czołgami, kilkoma samolotami, bez śmigłowców i bez jakichkolwiek okrętów ile dni damy radę? Może dwa i pozamiatane. Przynajmniej przez dwa tygodnie czy może nawet przez miesiąc nie będziemy bez sensu się wykrwawiać. A tą tzw. obroną terytorialną to nie ma się co przejmować, bo to tylko chłopcy i dziewczęta skrzyknięci na czas pokoju, żeby PiS miał czym ulice pacyfikować. W razie wojny większość spod kołdry nie wyściubi nosa.

No tak to widzę, w dużym uproszczeniu rzecz jasna i być może nieco prowokacyjnie.

2 komentarze dotyczące “Być może im gorzej tym lepiej (chyba)

  1. Stanisław

    Jest w tym, co Revel napisał, dużo smutnej prawdy. Bo tu nie tylko chodzi o wysokość kwot, przeznaczonych na wojsko, ale głównie o to: kto nimi zawiaduje! Macierewicz nie daje żadnych gwarancji prawidłowego wydatkowania tych miliardów. Czy ta rozpierducha wojska, pod komendą macierewicza – jest konsultowana z Moskwą?
    Macierewicz został: ” pierwszym wolskim komandosem „, przyjmując od mianowanego przez siebie dowódcy jednostki ” Grom „, odznakę i legitymację… Może to być kontynuacją rozpadu tej formacji – bo nie wierzę, żeby normalni Komandosi, pogodzili się z tym niechlubnym faktem…
    I do tego to: ” honorowy członek ” – ma się tak do macierewicza, jak inteligencja – do suskiego…
    Stanisław

    Polubienie

  2. Stanisław

    Rosyjska mafia, Putin i służby wywiadowcze GRU – z nimi, według Tomasza Piątka, powiązania ma Antoni Macierewicz, szef MON. Politycy PO domagają się wyjaśnień.
    Tomasz Piątek, dziennikarz związany z „Gazetą Wyborczą”, napisał książkę „Macierewicz i jego tajemnice”. Na antenie „Superstacji” Piątek przedstawił najważniejsze wnioski, do których doszedł.

    W książce znajduje się mapa powiązań Macierewicza. – Są one skomplikowane na pierwszy rzut oka. Przewija się tam wiele nazwisk w różnych konfiguracjach – tłumaczył sam autor. Na mapie są między innym: Władimir Putin, rosyjskie służby wywiadowcze GRU, Robert Luśnia czy grupa Radius. – Tak się składa, że wszystkie te nazwiska prowadzą do Siemiona Mogilewicza, gangstera, finansisty, który jest związany z GRU i blisko z Władimirem Putinem – mówił Tomasz Piątek w „Superstacji”…

    Czy powiązania macierewicza z rosyjskimi służbami, w końcu – znajdą swój finał?
    Stanisław

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.