EXTRASY SZUM&POCHODNE

Pietrzak w Opolu (czy jest z nami jakiś proktolog)

Na festiwalu w Opolu, od którego odcięli się wszyscy łącznie z Opolem, artystów było jak na lekarstwo, ale kolaborantów pod dostatkiem, choć średnio utalentowanych. Poza nowicjuszami, Opole zaszczycili też kolaboranci kombatanci, wśród których niewątpliwą i pierwszej wielkości gwiazdą – choć nie pierwszego już zdrowia – był Jan Pietrzak*.

Jak na gościa z poważnymi ułomnościami zdrowotnymi przystało, Pan Janek naopowiadał sporo bredni, co nie powinno być jakimś szczególnym zaskoczeniem. To, że trawi i niszczy go choroba wiemy od dawna, patrzymy na to z politowaniem i niestety bez współczucia.

Jedna z myśli obywatela Pietrzaka bardzo mi się spodobała i niniejszym ją cytuję.

„Przez 49 lat graliśmy kabaret zdecydowanie antyrządowy i przyszedł taki czas w 2015 roku, kiedy raptem się całkiem odmieniła sytuacja. Bo teraz bardziej opozycja szkodzi Polsce niż władza! To jest pierwszy raz w mojej historii.”

No, to jakieś dziwne jest to pojmowanie historii przez pana Jana Pietrzaka. Albo przez lata żył w innym kraju, albo nie trzeźwiał przez lata, co częściowo przynajmniej tłumaczyło by jego dzisiejszą, kiepską dyspozycję. Bo gdyby tu mieszkał, albo był trzeźwy, to by wiedział, iż za towarzysza Gomułki, oraz za towarzysza Gierka rownież (a i wcześniej przecież też) opozycja bardzo Polsce szkodziła i obaj wspomniani tu towarzysze sekretarze mniej lub bardziej głośno o tym mówili.

Wtedy też władza była przekonana, że czyni tylko samo dobro, a element opozycyjny, jawnie wywrotowy a nawet totalny, zajmuje się szkalowaniem ojczyzny za pieniądze, knuje z podżegaczami i generalnie szkodzi Polsce. I za to właśnie powinna tę opozycję spotkać sroga kara. 

Światłe myśli przywódców w mig chwytała bezpieka, a co dalej się działo doskonale wiemy, wystarczy zapytać opozycjonistów (powtórka z tej rozrywki, jak sądzę, dopiero przed nami).

Pan Janek może tego nie chcieć pamietać, bo nigdy w opozycji nie był i nigdy głowy sobie tym nie zawracał. Ta niechęć do opozycji pozostała mu jak widać do dziś.

Wtedy, był „przeciw władzy” na mocy koncesji, którą od tej władzy uzyskał, był zaworem bezpieczeństwa owej władzy i w jej imieniu uprawiał „antyrządowy” kabaret, mieszczący się w ramach systemu. Bo system wymagał, by umęczony lud roboczy miast i wsi, miał koncesjonowaną i reglamentowaną ale jednak rozrywkę i żeby dla higieny i lepszego samopoczucia, mógł się choć trochę pośmiać się z tych co to na codzień żywią i bronią. Pan Jan był elementem tej strategii, żył z tego dobrze i dostatnio i dlatego potem tak pomstował na III RP, która go od tego sowitego korytka oderwała.

Po latach wyszło, że to jednak nie opozycja szkodziła Polsce a władza. I wszystko wskazuje na to, że historia się powtarza.

Dziś już, po zaledwie dwóch latach, jak na dłoni widać, że władza towarzysza sekretarza Kaczyńskiego i jego partii, to nie tylko totalitarni szkodnicy ale i zbrodniarze. A pan Jan Pietrzak udaje znów że nic nie rozumie, i z przyzwyczajenia znów jest na usługach władzy i znów na pasku jakieś partii chodzi, znów chwyta w locie złote myśli i instrukcje, tyle, że zamiast z okolic Nowego Światu, z okolic Nowogrodzkiej napływające. Więc w sumie nieważne do kogo się przypierdala, ważne kto płaci i czego wymaga.

Widownia pana Janka

Na koniec chciałem zauważyć, że występ (występek?) Pietrzaka w Opolu dowodzi bezdyskusyjnie, iż artyście temu nie tylko puściły hamulce, ale i zwieracze. Stąd też być może ta pustka na widowni (TVP robiła wszystko żeby nie było tego widać), bo z powodu fetoru nie bardzo dało się wysiedzieć. Pietrzakowi w tej sytuacji zalecić możemy jedynie pilną wizyta u proktologa, bo może jeszcze coś dal się zrobić, jakoś to podleczyć. Inaczej dawanie dupy może być coraz bardziej uciążliwe i jeszcze bardziej bolesne.

 

*Jan Pietrzak – słuchacz Korpusu Kadetów im. gen. Karola Świerczewskiego oraz Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej w Jeleniej Górze. Absolwent (1968) Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, wydział socjologii. Członek Związku Młodzieży Polskiej, oraz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Po latach przyznał w wywiadzie dla Rzeczpospolitej: „Nie miałem nic przeciwko zastanej rzeczywistości. Nie walczyłem z nią, ja z niej wyrastałem…”

4 komentarze dotyczące “Pietrzak w Opolu (czy jest z nami jakiś proktolog)

  1. ta menda zawsze sie wyslugiwala parti rzadzacej:wtedy pzpr teraz pis.do tego to obrzydliwy atysemita i zydorzerca,pamietam jego wypowiedzi w wojski polskim jak przychodzil na okresowe czwiczenia w 1 WDP w Legionowie.Zawsze stali mu na przeszkodzie Zydzi.

    Polubienie

  2. Niech zgłosi się do naczelnego proktologa kraju. To człowiek o największym doświadczeniu zawodowym w branży ludzkich ekskrementów. Chociaż bywa ustawicznie zajęty aplikowaniem do dupy narodu wielkiego dylatatora i ostrzykiwaniem tkwiących tam guzów krwawniczych, broczących kompleksem niższości, zaprzepaszczonych szans, cierpiętnictwa i resentymentu wobec krzywdzicieli wszelkiego sortu co to „znowu nas ruchają panocku”, trupim jadem utoczonym z sarkofagu bliźniaka.

    Polubienie

  3. brokoz

    Jak ten facet się goli?!

    Polubienie

  4. Pietrzak był i jest do dupy. Nawet go ze szkoły oficerskiej wywalili bo był za ciasny w umyśle. A teraz po widowni widać co to za artysta. Na widowni sama patologia. Dzięki bogu, że nie oglądałem bo bym się zwymiotował.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.