POLITYKA

Pochylam się nad ciężkim losem nowego strażnika żyrandola.

Szczerze powiem, że nie zazdroszczę Andrzejowi Dudzie sytuacji w jakiej się znalazł. Właśnie ziścił się najgorszy dla niego scenariusz, który pewnie od paru tygodni śnił mu sie podczas popołudniowych drzemek. Był gorszy od majaków i nocnego moczenia się. Tak, wygrana PiS, zwłaszcza taka wygrana, to odstawienie Andrzejka do kąta, zepchnięcie na boczny tor, to ustawienie go w roli prawdziwego tym razem strażnika żyrandola (tego jedynego, którego Komorowski nie zdołał ukraść), to kompletna marginalizacja i tak dość marginalnego urzędu.

Nikt z was nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy a cóż dopiero nadzwyczaj ambitny i łasy na władzę i zaszczyty małopolski karierowicz.

No bo powiedzcie, co teraz będzie robił pan prezydent?

Czy będzie miał się szansę czymś się wykazać? Czy będzie mógł powiedzieć: ja tu rządzę i albo coś podpiszę albo kurwa nie podpiszę, albo was przyjmę, albo nie przyjmę, czyli spierdalajcie na drzewo? Czy będzie mógł się wybić na jakąś samodzielność? Dużo pytań, ale jedna jest tylko odpowiedź: on nic nie znaczy i nic już nie będzie mógł.

Prawda jest nadzwyczaj banalna ale też brutalna.

Pan prezydent Andrzej Duda alias Maliniak, stanie się wkrótce bezwolną maszynką do popisywania papierów podsuwanych mu przez gońców od pana Prezesa Kaczyńskiego. Bo de facto pan Prezes Kaczyński będzie (a w zasadzie to już jest) i premierem i prezydentem w jednej osobie, zaś zarówno Duda jak i Szydło to takie mniej lub bardziej sympatyczne kukiełki i pacynki stające na gwizdek w postawie zasadniczej i dla niepoznaki udające, że są kimś mimo że są nikim. Fascynujące wprost zajęcie!

Pani premier Szydło, jeśli faktycznie będzie tą panią premier, nie będzie mogła wyjść bez zgody Prezesa do łazienki, żeby sobie pierdnąć, zaś pan prezydent Duda już dziś nie może iść spać, nim nie złoży wizyty na Żoliborzu i nie odbierze kilku stron instrukcji na dzień następny.

Nic więc dziwnego, że – wedle tu i ówdzie pojawiających się pogłosek – nadzwyczaj pobożny pan prezydent, modlił się kilka razy dziennie o wszystko, najbardziej zaś i najgorliwiej o to, aby PiS… nie wygrał! Bo tylko wtedy on mógłby być kimś, wtedy by się liczył, także w swoim środowisku.

Bo gdyby ta Platforma nadal rządziła…

…to gdyby przyjechał do Pałacu taki Brudziński, musiałby czekać w kolejce. Musiałby grzecznie siedzieć na korytarzu, musiałby nadskawkiwać, kadzić, wylizuwać dupkę, prosić, przekonywać i najlepiej stać na baczność i merdać ogonkiem. A ogonek to on ma, że ho ho…  Zaś Pan Prezydent (koniecznie wszystko z dużej litery), by decydował: przyjmie tego chuja i złamasa, czy może grzecznie i kulturalnie, ale jednak po schodach zrzuci. Na zbity pysk, na łeb, na parter!

A teraz…?

A teraz to Brudziński wparuje jak do swojej komórki, nawet nie zapuka, zeżre nie swoje ciasteczka, beknie, walnie pana prezydenta (tym razem z małej litery piszę) w plecy i ryknie: „Andrzej, kurwa nie spij! Bierz długopis w grabe i podpisuj tu…, o tu, w tym miejscu. Nie opierdalaj się chłopie, ruchy ruchy, bo czasu nie mam…“

Tak to będzie Drodzy Państwo wygladało!

Andrzej Duda ksywka „Prezydent“, będzie zwykłym, przygarbionym i siwiejącym notariuszem, wartym tyle ile jego podpis, ale na pewno mniej niż długopis którym ten podpis złoży. Żegnaj słodki śnie o drugiej kandencji.

12 komentarzy dotyczących “Pochylam się nad ciężkim losem nowego strażnika żyrandola.

  1. wujcio

    Swoją drogą, ciekawe jakie prezes ma haki na tych ludzi, że tak lekko oddaje im władzę? Zabezpieczenia muszą być mocne.

    Polubienie

  2. Coś mi się wydaje, Revel, że jak PiS zechce działać, tak jak napisałeś, to prezydent może się wyprostować i to całkiem bardzo. Taki Kwaśniewski na przykład bardzo dał się we znaki mężczyźnie, który do dzisiaj nie umie skończyć, chociaż wszystkich pouczał, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą. Wałęsa, będąc prezydentem, też potrafił utemperować podskakiewiczów. Władza prezydencka wcale nie jest pozorna wbrew temu, co mówił Donald europejski i co udowadniał swoim lenistwem hrabia Komorowski.

    Polubienie

    • Anonim

      @Mruk to podskakiwanie to nie jest w stylu budynia, on zaciśnie pośladki założy przymały garnitur, w którym wygląda jak fircyk i bedzie słuchachał co kaczor nakazuje

      Polubienie

    • MRUK. Z pośladkami to coś mi się widzi ,że będzie wręcz odwrotnie 🙂

      Polubienie

  3. Instrukcja Obsługi Panaprezydentadudy

    Panprezydentduda zwany dalej urządzeniem tzn. maszyną prostą służy do umacniania katolicyzmu w Polsce i krzewienia polskości w katolicyzmie.
    Jest to urządzenie unikatowe w skali światowej, dlatego jest chronione patentem i oznaczone logo: trupia czaszka podkreślona krzyżem z piszczeli.
    Urządzenie skutecznie ściga opłatki i wzorowo naśladuje zachowanie wybitnego katolika.
    Niezaprzeczalnym walorem urządzenia jest jego fanatyzm religijny.
    Urządzenia nie należy konfrontować z niesłusznymi poglądami, grozi trwałym uszkodzeniem.
    Do obsługi urządzenia należy wyznaczyć tylko jedną osobę.

    Polubienie

  4. zateizowany heretyk

    W każdym tak zwanym „środowisku politycznym” prędzej czy pózniej, a w środowiskach prawiczkowo/nacjonal/katolskich raczej szybciej, rozpoczynają się walki buldogów pod dywanem. Doświadczenie uczy, że bardzo szybko zaczną się podpierdaczać, zbierać kwity, po części już je mają. Ciekawe co Jaruś ma na dudusia. Po prostu nie ma „CH.. aka we wsi” zawsze znajdzie się jakich ambitny, któremu przyznana synekura nie odpowiada. No, bo ambicje są na miarę galaktyczną a jedynie słuszna, w tym wypadku pis’dziarska władza dała do zarządzania sanitariat publiczny w „Kaczych kupach i to małych” co prawda jedyny w okolicy i imienia Govani secondo, ale to tylko kibel. Więc takie ambitne kreaturki, zaczną to co dziś jest monolitem wyciągającym spocone łapki po wszystko rozsadzać od środka. Stare chińskie przysłowie głosi – jeśli masz wroga, którego nie możesz pokonać, to weź wędkę i idź na ryby. Nurt rzeki nad którą usiądziesz przyniesie Ci trupa twojego wroga.

    Polubienie

    • Jak to co ma prezes na Maliniaka : a kwity z ułaskawieniem kumpla Dubienieckiego to gdzie zginęły? Martusia przy wyprowadzce zadbała, a to nie jest mało.

      Polubienie

  5. Anonim

    Cala prawda nic dodac nic ujac

    Polubienie

  6. ciekawa przyszlosci

    haha ! widze sami prorocy ! Skoro wszyscy na tym Forum potrafia przewidywac przyszlosc i to tak dokladnie ze wiedza kto do kogo z jakim kwitem wyskoczy to zwracam sie z uprzejma prosba do szanownych kolegow o podanie mi numerow totka na najblizsza sobote..,, z gory dziekuje !

    Polubienie

  7. Co jakis czas beda tworzone pozorne ustawy,aby p.prezydent mogl cos dla pozorow …zawetowac, bo chyba nikt rozsadny nie wierzy w veto nie uzgodnione…albo co gorsza wbrew woli prezesa….

    Polubienie

  8. Merytorycznie ciekawe, ale formalnie szczeniackie. Słownictwo gimbazowe!

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.