POLITYKA

Ważne jak się zaczyna, ważne jak się skończy

Najbardziej zadowolony z całej wczorajszo-dzisiejszej sytuacji w sejmie i wokół sejmu (sejm, od tej pory piszę małą literą), jest z pewnością pan poseł Piotrowicz, bo dzięki temu schodzi nieco ze sceny, a w każdym razie z pierwszej linii strzału. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle przestano się nim interesować.

Ale nie powinien spać spokojnie, bo to nie jest tak, że zapomnieliśmy. Zajmiemy się nim z pietyzmem i czułością, ale dopiero po załatwieniu ważniejszych sprawa. Wpierw problemy globalne a potem detal. Zresztą nie tylko Piotrowicz winien mieć nerwowe i niespokojne sny. Inni jak najbardziej też, a Kaczyński może po raz pierwszy i ostatni w życiu doczeka się wreszcie, że ktoś go jednak internował i wcale nie będzie to pół roku wczasów w Arłamowie.

Wczoraj (dzisiaj) po raz pierwszy – przynajmniej według mnie – byliśmy też też świadkami pewnego mentalnego przełomu.

Całkiem dużo z nas bowiem, doszła wreszcie do wniosku, że czasy lajtowych i piknikowych marszów się skończyły. Czas na konkret, na czynny protest.

Na agresje trzeba odpowiadać kontrolowaną agresją, a nie durnymi plakatami o ekshumacji kota. Po takie plakaty i bezpłciowe spacery po ulicach, spływają po nich jak… woda po kaczce.

Myślę sobie też, że oto powoli rodzi się idea polskiego Majdanu, acz mam nadzieję, że nie z tak dramatycznym zakończeniem (choć z drugiej strony sądzę, że TA władza nie zawaha się przed niczym). Wczoraj wieczorem ten proces nabrał niespodziewanego przyśpieszenia. Tak trzymajmy!

Dla zasady tylko jeszcze zapytam, gdzie jest nasz/wasz wspaniały prezydent!? Gdzie jest prezydent wszystkich Polaków?

Wczoraj potrzebowali go Polacy zgromadzeni przed sejmem, potrzebowali go też Polacy w wielu innych polskich miastach. No i co? Gdzie był ten gostek, gdzie się ukrył, gdzie się zaszył, zapadł się pod ziemię? Pił, sapał, czy przed lustrem sam siebie okładał po twarzy? Widział go ktoś, ktoś go słyszał? A tak w ogóle, czy ktoś go jeszcze poważnie traktuje?

To nie jest już jakaś bardzo skomplikowana matematyka.

Tak moi drodzy, prezydent Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków, dokładnie wszystkich 298 (234 w sejmie + 64 w senacie). Resztę ma centralnie w dupie, z resztą się nie identyfikuje bo mu prezes zakazał.

Zaś jeśli mówi, że się identyfikuje, to łże jak bura suka. A łże zawsze, permanentnie, z wyrachowaniem i z nieudawaną nawet satysfakcją. Skończy jak Janukowicz.

4 komentarze dotyczące “Ważne jak się zaczyna, ważne jak się skończy

  1. vannelle

    Psiakrew, a już myślałem że nie dożyję tej chwili.

    Polubienie

  2. Panprezydentduda ma w pałacu 4 mahoniowe konfesjonały i 8 etatowych spowiedników, a że dzisiaj sobota to ma obowiązek wyspowiadania się ze wszystkich swoich nikczemności. Dlatego teraz jest zajęty i bardzo strapiony swoim podłym życiem.
    Ale gdy tylko otrzyma rozgrzeszenie i odpierdoli tą swoją surową pokutę, natychmiast zajmie się sprawami mniej istotnymi, czyli Polską właśnie
    Halo kapelani, egzorcyści i inni czynni szatani, resetujcie prędko naszego Panapezydentadudę!

    Polubienie

  3. Zwinka

    A to w Polsce jest prezydent ??? Cholera, coś mi umknęło.

    Polubienie

    • Nawet paru jest Zwinko… Warszawy, Łodzi, Poznania, długo by wymieniać. Dużo ważniejszych i dużo więcej mających do powiedzenia. Natomiast ten o którym myślimy…, no to wiesz co o nim myślimy.

      Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.