Pytam, bo mi ciągle JESZCZE wolno!

Nie wiem co Błaszczaka trapi, jakie traumy z dzieciństwa, że jak nie powie czegoś w mediach, jak go nie pokażą i jak nie palnie jakiejś głupoty, to natychmiast dopada go depresja. Tak na marginesie, ta depresja doprowadzi go wcześniej czy później do alkoholizmu, ale to temat na kolejną być może notatkę.

W każdym razie o tym jak łatwo z siebie zrobić idiotę, świadczy ten oto pomysł pana ministra od policji. Gostek publicznie sugeruje, że za ochronę sejmu przez policję rachunek powinien zapłacić… Schetyna.

„Myślę, że dobrym pomysłem jest przesłanie do Grzegorza Schetyny rachunków przez policję na te 2 mln 300 tys. zł. No, bo to jego ugrupowanie okupowało Sejm. Myślę, że byłoby właściwe, żeby to Grzegorz Schetyna zapłacił rachunki za to, że policja musiała zapewniać bezpieczeństwo przed Sejmem”.

A dlaczego Schetyna, a nie Petru, albo Kamysz, albo Kukiz nawet (to też opozycja tyle, że prorządowa)? Jak walimy w opozycję to równo.

Ale próbując przywrócić tu jakąś równowagę, wypada zauważyć, że to jednak nie Schetyna wysyłał policje przed sejm, ba, on nawet jej tam nie wzywał. To raczej Błaszczak na rozkaz Kaczora postawił na nogi cały warszawski garnizon i zaczął ściągać z Polski dodatkowe siły, on całą tę akcję zorganizował, więc niech to on płaci.

Siedem tysięcy policjantów ściągniętych alarmowo pod sejm. Czego się koledzy bali? Partia która robi tyle dobrego, tyle dobrych zmian wprowadza, pęka przed narodem?

Poza tym coś tu jednak nie gra. Przecież niedawno, będzie paręnaście dni temu, ten sam pan Błaszczak twierdził, że w całej tej maskaradzie policyjnej przed parlamentem, nie chodziło o odgradzanie się przed Polakami barierkami, tylko chodziło o zabezpieczenie parlamentu przed ewentualnymi terrorystami nadciągającymi z Niemiec. Więc dlaczego za tę słuszną jak sądzę ostrożność, ma teraz płacić Schetyna? Oj Błaszczak, Błaszczak, ty lepiej pomyśl chłopie nim cokolwiek powiesz.

Ale jak już tak chcemy się dokładnie liczyć i rozliczać, to drogi panie Błaszczaku proszę o odpowiedź, czy i w jakim terminie PiS zapłaci za fortyfikację sejmu, albo przynajmniej wyjaśni jaki był cel wznoszenia barier i ściągania ekstra pilnie posiłków policyjnych z całej Polski?

Dobrze by też było, by pan minister jasno sprecyzował, czy ta ściągana wtedy przed sejm policja stojąc tam i wymachując pałami, odwalała fuchę „po godzinach”, czy może jednak ochraniała i zapewniała porządek w ramach swoich pierdolonych, codziennych obowiązków, tak jak standardowo robi w przypadku wszystkich innych manifestacji.

Domagam się też informacji i odpowiedzi, czy już wystawiono i na kogo wystawiono fakturę, za liczną policyjną ochronę comiesięcznego crash-party na Karkowskim Przedmieściu?

Pytam się również, czy mości pan Naczelnik i Prezes Kaczyński, zapłacił już te 40 tys złotych z hakiem za dostarczenie policyjnym śmigłowcem, jego kaczej dupy do Krakowa, na rodzinną i całkowicie prywatną imprezę urodzin od dawna nieżyjącego brata.

No i wreszcie drobiazg taki… Otóż byłbym też wdzięczny za poinformowanie opinii publicznej, kiedy pani posłanka Pawłowicz ureguluje fakturę za ekstra ochronę podczas wycieczki z sejmu do domu w noc z 16 na 17 grudnia? I dlaczego radiowóz służył jej za taksówkę. Proszę o precyzyjne info jaka jest wysokość faktury, oraz jaki jest termin płatności.

Pytam się o to wszystko i po obywatelsku domagam się wyjaśnień, bo jestem ciekawy po prostu i chciałbym usłyszeć jakąś sensowną odpowiedź, chciałbym wiedzieć na co i dlaczego akurat na to, idą pieniądze z moich podatków, bo być może jednak te podatki płacę zbyt posłusznie, zbyt regularnie i bez zastanowienia, a może nawet zupełnie niepotrzebnie. Pytam i wiem, że żadnej odpowiedzi nie dostanę.