Brak przełomu w kwestii przełomu

Raport biegłych przygotowany na zlecenia prokuratury, który wyciekł do mediów, nie jest przełomowy. Ale przez niektórych może być uznany za przełomowy, bo do kąta stawia (nawet każe zostać po lekcjach z klęczeniem na grochu włącznie), całą tę bandę macierewiczową zwaną komisją smoleńską. Jasno i jednoznacznie nam uzmysławia że to gromadka popaprańców z wyraźną skazą psychiatryczną.

◊ ◊

Natomiast w swej istocie raport przełomowy nie jest, bo mówi to co od początku było oczywiste: piloci koncertowo dali dupy, a Błasik zza pleców patrzący im na ręce, to dawanie dupy żyrował (zdaniem biegłych obecność gen.Błasika w kokpicie była bezdyskusyjna i miała wpływ na załogę i podejmowane przez nią decyzje). Czyli, żadnych wybuchów, żadnych zamachów! Ot i wszystko! Czy jest więc jakiś nowy element? Żaden!

Jakiś czas temu Jarosław Kaczyński powiedział, że…

„…na ósmą rocznicę będziemy mogli powiedzieć przynajmniej, co wiemy, czego nie wiemy, gdzie są te punkty, które są w tej chwili nie do wyjaśnienia”

No to wiemy wszystko panie prezesie, meldujemy wykonanie zadania.

Tego czego nie wiemy, ale co być może z różnych powodów jest nie do wyjaśnienia, to ustalenie, kto z obecnych w kokpicie miał te 0,6 spożytego promila. Bo ktoś ewidentnie miał.

Rosjanie wskazali na Błasika, jednak w drodze powrotnej do Ojczyzny okazało się, że podejrzany wytrzeźwiał a więc sprawa właściciela promili jest ciągle otwarta.

Zasadniczego znaczenia dla poznania przyczyn tragedii raczej to nie będzie miało, choć tak jak każdy z nas jest kierowcą, tak i każdy wie, że inaczej się samochód prowadzi i ocenia sytuację przed kieliszkiem niż po kieliszku, wielu boleśnie się o tym przekonało. Zakładam przeto, iż ustalenie kto spożywał może mieć marginalne znaczenie, tyle przynajmniej zaspokoi ciekawość tych co bardziej dociekliwych.

Raport na razie jest utajniony a dostępu do niego nie mają nawet pełnomocnicy rodzin ofiar. Mądrzy drapią się po głowie, co z nim teraz zrobić, bo przecież jego upublicznienie, wysadzi w kosmos i odeśle w trybie pilnym do psychiatryka zarówno Macierewicza jak i jego obleśnych kolegów. Może poważnie wstrząsnąć uczuciami zapatrzonego w błysk wybuchających w kadłubie bomb elektoratu. Może być próbą obrazy uczuć religijnych!

Będziemy przeto świadkami dynamicznego rozwoju sytuacji, bo Macierewicz to nie jakiś tam zwykły onanista amator, tylko zawzięty praktyk i zawodowiec, który bez szczytowania nie odpuści. Oczekuję więc jakiś zasadniczych reakcji, jakiejś kontry „zamachowców”, oraz akcji zaczepnej ze strony wdowy Błasikowej, bo dawno już się nie pokazywała, dawno nie występowała i przyznam szczerze że tęskno coś mi za nią. [•••]