WIARA ŻYCIE

Zakonnice zdecydowanie mówią dość!

Kościół się buntuje tu i ówdzie i można powiedzieć, że w dużej mierze jest to wynik liberalnej polityki papy Franciszka. Gościu wiele fundamentalnych kiedyś spraw zbagatelizował, poluzował pęta i popuścił cugli, no i towarzystwo nabrało wiatru w żagle i zaczęło fikać.

Takie siostry zakonne na przykład… Chciałem tu parę zdań napisać o ich wyjątkowej niewdzięczności, która to niewdzięczność i niesubordynacja właśnie się ujawniła.

Myślę sobie, że jest to nie tylko efekt zerwania się ze zbyt długiej franciszkowej smyczy, ale także szerzących się w kościele ruchów feministycznych i zgubnej ideologii gender. Wyobraźcie sobie bowiem, że te siostry zakonne, do tej pory potulne, cichutkie i do rany przyłóż, zbiesiły się, przerwały milczenie i głośno mówią, wręcz krzyczą: „Stop, koniec z tym niewolnictwem, nie chcemy być dłużej służącymi i księży!”

Wedle nijakiej siostry Carmen Sammut, w skrócie mówiąc szefowej takiego międzynarodowego siostrzanego związku zawodowego (taka trochę Duda w habicie po prostu), sytuacja stała się na tyle poważna, by głośno zacząć o tym mówić.

Prawda jest taka, że księża, oraz kościelni dostojnicy, kompletnie nie liczą się z zakonnicami, traktują je jak służące, ba, nierzadko jak niewolnice i tylko patrzeć jak zaczną je zakuwać w kajdany i handlować nimi na targach.

Co więcej, tyrające od świtu do nocy w pocie czoła a nawet dupy zakonnice, nie dostają za to nawet centa wynagrodzenia. Żeby jeszcze ta „służba” sprowadzała się do gotowania obiadów i podawania… Nic z tych rzeczy. Zapędy (popędy?) panów w sutannach są dużo, dużo większe a wyobraźnia wprost nieograniczona.

Zakonnice mają nie tylko gotować i usługiwać panom do stołu, ale także prać, sprzątać i robić zakupy. Bardzo często zdarza się iż mają być też podmyte i gotowe, bo jak panu księdzu się zachce, to nie ma bata swoje osiągnie. Seks analny i oralny jest więc na porządku dziennym. „To się po prostu nie mieści w głowie (…) W XXI wieku, czasach wydawało by się coraz bardziej cywilizowanych, na ten typ niewolnictwa i wyzysku po prostu nie na miejsca. Nie chcemy być paniami na telefon i sextelefon”

Siostra Sammut zwraca też uwagę, że wedle większości księży:

„…kościół to tylko oni (…) To kwestia władzy, pieniędzy. Niektórzy biskupi chcieliby przejąć nasze domy, twierdzą, że wchodzą one w skład dziedzictwa kościelnego”.

W tej sytuacji nie dziwi pewnie fakt, iż z roku na rok maleje liczba zakonnic na świecie. W tej chwili jest ich o ponad 50 tysięcy mniej, niż jeszcze 5 lat temu.

„Jeśli stosunek panów kościoła się do nas nie zmieni, to niewykluczone, że za kolejnych parę lat siostry zakonne będą tylko wspomnieniem”.

Trudno, niechaj będzie tak jak ma być, taka widocznie jest wola boża. Księża i biskupi jakoś dadzą sobie radę. W sklepach coraz więcej chińskich zupek, a niektórzy przecież nie lubią kobiet i zdecydowanie preferują kleryków. Kiedy zaś przyjdzie posucha, to z kolei dotychczasowi wielbiciele zakonnych cipek, nie będą mieli wyjścia i też polubią kleryków. No takie po prostu od wieków jest to kościelne życie.

0 komentarzy dotyczących “Zakonnice zdecydowanie mówią dość!

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.